Laboratoria
Poznań / Toruń / Warszawa
POZNAŃ
Warsztaty modelowania pogody // dr Mateusz Taszarek // UAM Poznań // 8-9.06.2019
W trakcie warsztatu przeprowadzonego przez dr Mateusza Taszarka z Zakładu Meteorologii i Klimatologii UAM postawione zostało pytanie o relacje między fizycznym zjawiskiem, a symulacją opartą o matematyczne modelowanie. Studium przypadku, na którym oparte były rozważania uczestników warsztatu, był cyfrowy model pozwalający na symulację procesów zachodzących w tornadzie.
Ze względu na bardzo określony temat, warsztat podzielony został na dwie części – pierwsza dotyczyła fizycznych i meteorologicznych zjawisk zachodzących w atmosferze, które ostatecznie skutkują występowaniem tornad – szczególnie w amerykańskich stanach Teksas, Oklahoma, Kansas, Nebraska, Iowa, i Dakota Południowa (tzw. Aleja Tornad). Przeanalizowanie tych czynników pozwoliło na dużo bardziej dogłębne zrozumienie zagadnień w drugiej części warsztatu, czyli sposobu ujęcia tych zjawisk w modelu matematycznym wykorzystywanym do tworzenia cyfrowych symulacji procesów i sił występujących w tornadzie.
W trakcie warsztatów uczestnicy rozważali konsekwencje mediatyzacji tornada – dzięki wykorzystaniu ogromnych ilości danych wykorzystywanych do symulacji, powstające cyfrowe tornada wykazywały własności bardzo podobne do tych, które badane były w świecie fizycznym. Symulacje jednak nigdy nie były doskonałym odwzorowaniem tornada, które wystąpiło – odtworzenie z wystarczająco dużą dokładnością występujących w danym momencie czynników nie jest możliwe. Dlatego każde wymodelowane tornado jest unikalne i istniejące wyłącznie w obrębie syntetycznego środowiska w którym zostało wytworzone.
WARSZAWA
Warsztaty biokonstruowania // Dr Karolina Żyniewicz // Uniwersytet Warszawski // 29-30.06.2019
W trakcie warsztatów prowadzonych przez Karolinę Żyniewicz w Instytucie Biochemii i Biotechnologii UW (Laboratorium Biologii Syntetycznej) podstawowym zagadnieniem były granice (i ich rozmywanie) między procesami biologicznymi zachodzącymi samoistnie, a tymi które intencjonalnie prowokowane są przez człowieka. Uczestnicy mieli możliwość poznać mechanizmy inżynierii bakterii z wykorzystaniem tzw. biobricks, spreparowanych sekwencji DNA, które można łączyć ze sobą w celu stworzenia nowego kodu genetycznego i wyhodowania na jego podstawie pożądanego mikroorganizmu.
Uczestnicy warsztatów, poprzez rzeczywistą pracę w laboratorium nad tworzeniem nowych mikroorganizmów, mieli możliwość szczególnego wglądu w relacje zachodzące między nanotechnologią i biologią molekularną, a naukami inżynieryjnymi i programowaniem. Stanowiły one prowokację dla debaty dotyczącej płynnej granicy między laboratoriami, badaczami, technologią i mediami mokrymi i próbą rozpoznania afektywnych sieci podmiotów ludzkich i nieludzkich.
TORUŃ
Warsztaty społecznej robotyki // dr Magdalena Szmytke // Uniwersytet Mikołaja Kopernika // 11-12.05.2019
Warsztat poprowadzony przez Magdalenę Szmytkę w Laboratorium Neurokognitywnym Interdyscyplinarnego Centrum Nowoczesnych Technologii UMK skupiony był na zagadnieniu społecznej robotyki i relacji między człowiekiem a jego technosferą. Warsztaty stanowiły pogłębiony wgląd technologie monitorowania funkcji biometrycznych i kognitywnych człowieka wykorzystujące tzw. wearables oraz technologie eyetrackingu.
Istotną osią warsztatu było zagadnienie zbierania, przechowywania i wykorzystywania danych, tworzenia technologicznych dywiduuów, które po pozyskaniu przez neoliberalne podmioty mogą być wykorzystane jako narzędzia społecznej kontroli i podporządkowania. Uczestnicy poszukiwali możliwych form społecznej debaty, która pozwoliłaby na bezpieczne wykorzystywanie tego rodzaju technologii, przy jednoczesnym zachowaniu zasad etycznych funkcjonowania relacji człowieka i technologii w kapitalistycznej rzeczywistości.
Metodologie transdyscyplinarne w praktyce.
Koncepcje opracowane w grupach badawczych na przykładzie wybranych case studies, oparte o analizy triady pojęć środowisko-laboratorium-sieć. Jest to jeden z efektów pracy w ramach dwóch laboratoriów przeprowadzonych przez prof. UAM Agnieszkę Jelewską oraz dra Michała Krawczaka w 2019 roku. Były one również prezentowane w formie posterowej i omawiane na międzynarodowej konferencji After Agency 12-13 listopada 2019 roku w Poznaniu.
#1 GRUPA CYBER-AGROKULTURA I GENETYKA
Anna Adamowicz / Michał Gulik / Bogna Konior / Miłosz Markiewicz / Jakub Palm
Can contemporary objects – the network, the laboratory, the environment – still be understood through existing epistemological categories? In what ways could we exceed reigning disciplinary frameworks? Simultaneously slippery, vague, rigorous and particular, concepts and objects, seemingly objective in their existence, escape description and discipline alike. And so ‘network,’ ‘laboratory’ and ‘environment’ can be seen as exchangeable and imprecise. Everything can, in the end, be reduced to relations: networks linking environments in a planetary laboratory extend into information webs interwoven in cybernetic laboratories of artificial intelligence.
We can, admittedly, escape this semantic trap by paying attention to particularity. A spider web, a fishing web or the internet are networks that differ in organisation but equally succumb to the rules of intentional communication, even if that means that life is communicating with itself. Deregulation is intrinsic to the contemporary political economy of digital networks and social media. These ‘less hierarchical’ structures were supposed to free us from bureaucracy and power but ended up making them more elastic and pervasive. And the laboratory? It’s hard to think about it without concrete examples: Pasteur, cultivation, offices. Working in the laboratory is, again, intentional and hierarchical – this is where human and object agency meet, hypotheses are verified and knowledge produced. The environment, on the contrary, if it is not a network and not a laboratory, is random, contingent, self-generating. Complex systems or animal umwelts allow for emergence, for the incalculable production of life.
These definitions follow established rules, filling the contours of well-known frameworks. What, then, if we want to think anew, differently, creating new theoretical possibilities? Conceptual experimentation is no free for all; it requires new methodologies. Anne-Françoise Schmid can show us the way through her methodology of ‘integrative objects’ and ‘non-standard epistemology.’ Integrative objects are such objects that do not yet exist, for example, a genetically modified skyscraper. But they are also the objects that demand interdisciplinary work or cannot be sufficiently studied by one discipline exclusively. Instead of thinking through an object by adding one discipline to another (for example, biology, architecture, arts and urban studies), we define our objects as an “x” without precedent, whose parameters are as of yet unknown. “We are unable,” she writes, “to understand certain contemporary objects without excluding something from them, without somehow mutilating the object that we wished to understand.” How can we open objects up to multiple disciplines, unfix them from reigning definitions and designs? These objects, such as climate change or artificial intelligence, “are, at once, acts of aggression and choreographed performances and technological simulations and training exercises.” One of the methods we can use to open them up is suspending their defining trait – something that we currently cannot imagine these objects without. This is where we begin.
Network-without-relations
The network established itself as a prevalent spatial metaphor delineating media ecologies of the present. Its radical conceptual roots in the immanent rhizomatic framework of Deleuzian ontology have long been co-opted by neoliberal modes of exploitation. The internet makes this hijacking most visible: the non-hierarchical peer-to-peer architecture of dispersed communities has been reshaped into a centralized client-server topology (Kleiner). Far from being merely a technical term, network(s) can also describe the condition of contemporary precarious knowledge-work. Networking provides the necessary means of existence, at the same time foreclosing the accomplishments of labour rights movements, such as the once separation between work and leisure, and workload limits. Today, according to Moulier-Boutang, “the network comes to the fore as a form of cognitive division of labour.”
Following Anne Francoise-Schmid’s idea of the integrative object, we established ‚relations’ as the defining feature of networks, and hoped to open up the concept by imagining what a network without relations could be. Experimenting inside this semantic field, we were hoping to move beyond the paradigm of vitalist, relational ontology, to address the often-abandoned notions of autonomy, alienation, and autarchy. Imagining a network without relations, we were seeking to envisage connections that do not immediately form a hierarchical relation of co-dependence. Networks of unrelated actors that nonetheless establish some level of togetherness could potentially reinscribe political urgency into the otherwise all-encompassing, claustrophobic idea of the network without any Outside. By reclaiming autonomy and alienation as positive terms, we sought to imagine potential emancipatory politics heralded by new technologies of deep learning and artificial intelligence. The concept of recursion rather than relation served as a vehicle for thinking alternative modes of production, freed from the networking mechanisms of recapture.
Laboratory-without-tools
The laboratory is a space where hypotheses are verified by falsification in order for knowledge to be produced. A feature distinctive for the laboratory is the presence and the possibility of using tools. It is thanks to them that the falsification processes can be carried out. Regardless of the tools, laboratory conditions are artificially assembled rather than „natural” – they have little to do with reflecting reality as it exists outside of the laboratory. Out-of-the-laboratory conditions are instead suspended in the laboratory space.
Laboratory tools introduce new stimuli into the workflow. Laboratory tests are therefore speculative (hence the need for the process of falsification). The tools (in themselves) also have an impact on test results. So if we remove the tools from our laboratory space, we are left in a space where agency works differently. Perhaps, without the intervention of tools, this could be a „pure agency,” unmediated and not dependent on the alterations of measurement? In this case, however, action would be suspended – it would be closer to pure potentiality. The hypotheses that could be found in such a laboratory, even if true, could not be verified. If, however, we retain the principle of laboratory production of knowledge – without falsification – then our knowledge will turn out to be a fiction. At one extreme, this might render it close to conspiracy theories or denialist theories. On the other, as Schmid writes, a generic epistemology requires fiction, which stands not for „the unreal” but „the unknown, the heterogeneous and the future.” „Fiction,” she writes, „is a method that allows us not to reduce an object or a discipline to the state of a fact, to its known objects, but to extend it to other series of knowledge.”
Laboratory-without-tools transforms the production of knowledge into the production of causative fiction and of modelling. The laboratory-without-tools is a space where hypotheses meet, and – due to the suspension of external disciplinary rules – may be subject to various intra-actions, including those with laboratory itself. This fiction could be so strongly causative as to jumpstart the production of further hypotheses, statements and narratives, opening up the laboratory space to yet unforeseen mechanisms. It has the character of fundamental knowledge even though ontologically it turns out to be a simulacrum.
Environment-without-space
One could assume that in the triad of ‘environment’, ‘laboratory’, and ‘network’, the last one is a meta notion, a term descriptive of the intertwinement of the first two. The relations between the designata of ‘environment’ and ‘laboratory’ are multitudinous—in each and every environment a particular subset, i.e. a laboratory, can be delimited; an environment can be comprised of many laboratories.
An environment is directly determined by physical laws and so are its objects and relations. All events that occur in a given environment are causal and thus a form of recursivity characterise the set itself—the environmental state is volatile because its objects acquire new properties by interacting with each other. Part of any environment, laboratories, though more controlled, are subject to the same causality by definition. They examine specific environmental phenomena and export environmental artefacts. However, laboratories are also affected by social conditions: competition, inspiration, policy, funding limitations, and so on; indeterminists can see these relations as independent of the aforementioned laws, yet it is safer to assume that some dependency does take place. Those socially prone—laboratory agents —are part of the environment themselves; they should be recognised as indirectly determined, at least.
For illustrative purposes, the three-dimensional Cartesian coordinate system presents the environment set plotted at XY-plane (z=0)—the only coordinate plane that is directly determined by physical laws; the indirectly affected one, namely social relations, is z≠0.
——–
Moulier-Boutang, Yann. Cognitive capitalism. Polity, 2011.
Kleiner, Dmytri. The telekommunist manifesto. Amsterdam: Institute of Network Cultures, 2010.
Schmid, Anne-Françoise, and Armand Hatchuel. „On generic epistemology.” Angelaki 19.2 (2014): 131-144.
Schmid, Anne-Françoise. „On contemporary objects.” Simulations, Exercise, Operations, ed. Robin McKay, Urbanomic, (2015): 63-68.
#2 GRUPA GÓRNICTWO MORSKIE I ANTROPOCEN
Aleksandra Brylska / Franciszek Chwałczyk / Maciej Kwietnicki / Maksymilian Sawicki / Aleksandra Skowrońska
Laboratorium, sieć, środowisko rozważaliśmy jako pewne ontoepistemologie (por. Barad 2007). To z jednej strony narzędzia służące poznaniu, a z drugiej narzędzia kształtujące, czy wręcz przesądzające o istocie i nadające formę temu, co poznawane – strony te jednak są nierozdzielne. To, jak te różne perspektywy powiązane są między sobą, jak je same można zobaczyć oraz pokazać było jednym z naszych głównych zainteresowań.
Laboratorium
Laboratorium jawi się jako sieć środowisk i środowisko sieci¹. To jednak przede wszystkim praca na i za pomocą skali – proces wycinania kawałka danej rzeczywistości, przenoszenia go w odtworzone środowisko, manipulacja nim i potem przenoszenie zmienionym z powrotem. Działania laboratoryjne mają znamiona “spłaszczania” badanych zjawisk do – w zależności od przedmiotu badań – próbek, zeskalowanych odpowiedników, lub pojęć. Na podstawie “spłaszczonych” obiektów badań usiłują tym samym chociażby potwierdzić lub zaprzeczyć danej hipotezie bądź wyśledzić relacje i wzajemny wpływ obiektów na siebie. Naszą “inskrypcję” rozrysowaliśmy w laboratoryjnym stylu – wyidealizowanych bytów, wyraźnie odgraniczonych środowisk, linii łączących w sieci, symbolicznych oznaczeń sensów (nie zapominając o narzędziach i metodzie).
Widać tu jak, z jednej strony „laboratoryzacja” polega na konstrukcji/odkrywaniu połączeń między różnymi środowiskami i usieciawianiu ich. Z drugiej opiera się na konstrukcji (hiper-)środowisk dla tych sieci – od rekreacji w aparaturze środowiska naturalnego dla próbki (odpowiedniej temperatury, sterylności…) przez środowisko biologiczne ciał pracowników naukowych (by mogły w nich zachodzić procesy wiedzo-twórcze) i środowisko symboliczne (w postaci zawartości umysłu, nośników zewnętrznych i interfejsów) po środowisko społeczno-polityczno-ekonomiczne (fundusze, stabilność profesji i zatrudnienia, stabilność polityczna, przyzwolenie społeczne) dla funkcjonowania laboratorium.
Pokazuje to, że laboratorium to o wiele więcej niż sterylny system zapożyczający kawałek „zewnętrznego” (czy wydzielonego jako takowy) świata. Ostatecznie cała rzeczywistość może być rozpatrywana jako laboratorium – w skali wszechświata to symulacja czy wielki zderzacz, w skali galaktycznej newtonowskie kule, w skali planety laboratorium ewolucji (testującej gatunki w kontakcie ze środowiskami).
Sieć
Od wyobrażeń Internetu i tkanej przezeń cyberprzestrzeni, przez teorie grafów i sieci neuronowe, teorie sieci jako szumu, po Action Network Theory, sieć jako sposób myślenia i model rzeczywistości jest współcześnie obecna wszędzie. Jednak sieć ta, jak w każdym z wymienionych powyżej przykładów, jest dość szczególna. Zwykle służy jako – bardzo wyidealizowana – reprezentacja. To wizje skupisk większych lub mniejszych punktów między którymi ciągną się grubsze lub chudsze linie proste (reprezentacje połączeń) obecne w nieokreślonej przestrzeni. W trakcie naszej dyskusji i pracy nad tym pojęciem uznaliśmy za konieczne zwizualizować sobie sieć, aby – po McLuhanowsku (czyniąc tematem sieć samą w sobie, a nie to co z jej pomocą się obrazuje czy przesyła) i po Kittlerowsku (pytając o materie sieci, hardware) – uczynić ją materialną, widoczną (rozwinąć ten poniżej widoczny “rulon”, w którym ją “znaleźliśmy”). W ten sposób mogliśmy dostrzec te uwikłania i zastanowić się nad ich przekroczeniem.
Środowisko
Dyskusja na temat środowiska rozpoczęła się od prób zdefiniowania naszego rozumienia tego terminu. Rozmowy o koncepcji Natury i jej kulturowego uwarunkowania zwróciły nas ku dwóm ścieżkom. Jedna z nich wymagałaby od nas porzucenia Natury na rzecz pojęcia środowisko, które było dla nas jednak również problematyczne. Druga ścieżka poprowadziła nas ku rozważaniom na temat polityczności pojęć laboratorium-sieci-środowiska, a dalej do prób przekroczenia trudności z tym związanych. Zaproponowaliśmy zastąpienie pojęcia Natury – Naturem², odwracając relację władzy i odczarowując płciowe implikacje, które szły za wcześniejszą formą tego pojęcia.
Z tym trzech pojęć środowisko jest najbardziej rozmyte i trudne do uchwycenia.Tutaj nasze intuicje kierowały się w stronę myślenia relacyjnego, w którym to relacje są pierwotne i konstytuują obiekty, nie zaś pierwotne są obiekty, które wchodzą w relacje. Doprowadziło nas to do myślenia bardziej o polach, płaszczyznach, napięciach i wektorach, przenikaniu się i nakładaniu, a przez to wydzielaniu (nie poprzez granice, a przez skłonność czy przyciąganie w jedną lub drugą stronę – również z możliwością punktu równowagi, pomiędzy/w obu, a przez to może w czymś trzecim) i tworzeniu nowego.
Zwróciliśmy się tu w stronę emergentnego zjawiska jakim jest kolor. Samodzielnie jego istnienie jest dyskusyjne. Możliwe jest jednak ze względu na konkretne środowiska: fizyczne (światło i jego odbicie); biologiczne (ludzki układ nerwowy od oka po mózg, ewolucyjne przystosowanie wynikające z interakcji z tymi innymi środowiskami) i kulturowe – umiejętność rozróżniania kolorów i nadawanie kolorom znaczenia. Pozwala to też rozmyć czy wręcz doprowadza do zaniku granicy – tam gdzie spotykają się i nakładają dwa, powstaje trzeci, który od obu też trudno odgraniczyć, a który sam staje się granicą).
Jednocześnie udało nam się przedstawić związek laboratoriów i środowisk (z punktu widzenia tych ostatnich). Widać tu, jak zasadniczo laboratorium polega na zapożyczeniu warunków z jednego środowiska i zapośredniczeniu ich w innym – samo ono jest środowiskiem hybrydowym.
Figura
Każda z powyższych ontoepistemologii może służyć ujęciu pozostałych czy jakiegoś wycinka rzeczywistości – nie tylko pokazując coś, czego inne nie są w stanie, ale też (współ)konstytuując przedmiot. Zgodnie z ontoepistemologicznym myśleniem nie sposób tu odróżnić narzędzi badania od jego przedmiotu. Podłączając się do danej sieci (by w ogóle uzyskać do niej dostęp) i za każdym razem probując ją, badając poprzez interakcje zmieniamy jej strukturę, wagi, węzły. Wchodząc w dane środowisko staje się ono naszym środowiskiem, sami stajemy się jego częścią –rozlokowujemy się w tym polu i zaburzamy jego układ (a on nas). A „laboratoryzując” coś – wycinając kawałek danej rzeczywistości, przenosząc go w odtworzone środowisko, manipulując nim i potem przenosząc zmienionym z powrotem – tworzymy sprzężony układ, który nie sposób rozdzielić na aparaturę i badaną rzeczywistość (co na przykładzie fizyki pokazuje Karen Barad).
Stąd, celem kontynuacji naszych rozważań, zaproponowaliśmy trójwymiarowe geometryczne wyobrażenie, w którym każda ze ścian reprezentuje jedną z powyższych ontoepistemologii³. W ten sposób można wziąć ową figurę do ręki i spojrzeć przez jedną ze ścianek na dany przedmiot (czy go poprzez owo spojrzenie utworzyć). Jednocześnie dalej widzi się dwie pozostałe, powiązane z tą przez którą się patrzy. Nie da się też patrzeć przez więcej niż jedną naraz – choć można je zmieniać. Jest to trójścian.
Tymczasem we wnętrzu owej figury mamy wszystko to, co nie jest dość “czyste” i podporządkowane danej ontoepistemologii – peryferie, szum, inność, nieporządek, “śmieci”. Wszystko to, co się w niej (lub w żadnej z tych trzech) nie mieści, lub w ogóle nie jest w niej widoczne czy zauważalne. Jednak figura nie może istnieć bez środka – szumy, peryferie sią konieczne i konstytuujące dla każdej z płaszczyzn i połączeń między nimi. Jednocześnie ów środek, jego zawartość to to, w czym tkwi potencjalność i może powstać coś nowego, dzięki niedookreśleniu, kryciu się w cieniu, przypadkowi i otwartości. To, co interesuje nas, to właśnie wnętrze owego trójścianu i ścieżki przezeń przechodzące, łączące te różne ściany – schodzące pod ich powierzchnie i wynurzające się na innym boku.
Trójścian Foucault
Tymczasem usiłując odnaleźć miejsce nauk humanistycznych w nauce Michel Foucault zaproponował podobną figurę: trójścian wiedzy. Wychodząc od obserwacji, że nie da się (i nie powinno) wszystkiego w nauce zmatematyzować, zaś wiedza nie rozciąga się tylko w jednym wymiarze, czyli na osi czystość formalna–empiria, zaproponował on trójścian. Jedna ściana to nauki matematyczne i fizyczne (u nas mogłaby to być ściana sieci), druga – nauki o języku, o życiu, o produkcji i dystrybucji bogactw: „które biorą się do porządkowania elementów nieciągłych, lecz analogicznych, przez co mogą ustalać między nimi relacje przyczynowe i niezmienniki strukturalne” (Foucault, 2006, s. 311 / 2005, s. 378) – to u nas mogłaby być ściana laboratorium – oraz trzecia: refleksja filozoficzna (mogłaby to być u nas ściana środowiska). Na stykach następują stosowne interakcje.
Według Foucault nauki humanistyczne są z tych płaszczyzn wykluczone. Jednak gnieżdżą się w szczelinach i rozpinają pomiędzy, wypełniając wnętrze tworzącego się z owych płaszczyzn trójścianu. Przemieszczają i odbijają się od pragnienia formalizacji (sieci), odnoszą się do biologii, językoznawstwa, ekonomii (laboratorium), usiłują łączyć się z filozofią (środowiska). Są to nauki niestabilne, bez stałego czy określonego miejsca w strukturze wiedzy. Autor zwraca uwagę, że ze względu na taką elastyczność, niestałość ich status naukowości jest zagrożony. Jednocześnie stanowią zagrożenie dla innych nauk, zagrożenie uzurpacji lub zastąpienia, wyręczenia, możliwość uniwersalności.
My, jako przedstawiciele tej nauki (i niektórych ościennych) oraz zainteresowani tymi płaszczyznami oraz tym, co kłębi się pod ich powierzchnią staramy się nurkować właśnie do wnętrza tego trójścianu i wynurzać niekoniecznie w tym samym miejscu, lecz poruszać się pomiędzy tymi trzema naukami/trzema ontoepistemologiami, próbując wypracować sensy i narzędzia teoretyczne.
—
¹W pracy laboratoryjnej środowisko jawi się jako funkcjonujący układ zamknięty, obieg skonstruowany z elementarnych, dla danego układu, obiektów i czynników (lub ich odpowiedników w odpowiedniej skali). Ich obecność jest niezbędna do wytworzenia bądź wyprodukowania laboratoryjnego odpowiednika środowiska – zdatnego do przeprowadzenia nań badań. Sama możliwość odtworzenia odpowiednika środowiska włącznie z zachowaniem jego wewnętrznych relacji sprawia, że środowisko zaczyna jawić się jako dowolnie skalowalny, poddający się dowolnym zabiegom inżynieryjnym oraz manipulacjom układ.
²Zastąpienie pojęcia Natury – Naturem i zaobserwowanie konsekwencji tego gestu ujawniło potencjał leżący w queerowaniu pojęć, przypatrywaniu się ich migotliwości. W przypadku badań nad zaproponowanymi pojęciami środowiska, laboratorium oraz sieci queerowanie pojęć mogłoby stać się narzędziem ukazywania niestabilności znaczeniowej pojęć-konstruktów, a także, jeśli przyglądając się na zjawisko z perspektywy politycznej, możliwości ich przechwycenia ideologicznego (lub obserwacji już zaistnienia takiego zjawiska!).
³Oczywiście samo takie przedstawienie, reprezentacje i wizualizacje jakimi się tu posługujemy, nie są zbyt ontoepistemologiczne w duchu. Jak można było tu zobaczyć i przeczytać, jesteśmy dość ciężkimi przypadkami wzroko- i logocentryzmu (choć z tym walczymy!).
———
Barad, K. (2007). Meeting the universe halfway: Quantum physics and the entanglement of matter and meaning. Dirham & London: Duke University Press.
Foucault, M. (2006). Słowa i rzeczy. Archeologia nauk humanistycznych, Gdańsk: Słowo Obraz Terytoria. / Foucault, M. (2005). The Order of Things. An archaeology of the human sciences, Routledge: London and New York.
#3 GRUPA OLEJ PALMOWY I SIECIOWA DYSTRYBUCJA
Jakub Alejski / Aleksandra Borys / Przemysław Degórski / Anna Paprzycka / Mikołaj Smykowski
Graf, który jest efektem naszej wspólnej burzy mózgów nie ma być skończoną i gotową reprezentacją pewnych założeń – jego celem jest przedstawienie dynamicznego rozwoju naszych rozważań i tego, jak kolejne omawiane przez nas skojarzenia układały się w sieć relacji. Kolorem żółtym zostały zaznaczone kwestie, które były dla nas sporne i nieoczywiste, kolorem zielonym, te co do których nie mieliśmy wątpliwości.
Na początku wyszliśmy od refleksji nad pojęciem ŚRODOWISKA. Próbowaliśmy zdefiniować w jaki sposób i co może określać środowisko. Zastanawialiśmy się, czy o środowisku możemy mówić dopiero w momencie pojawienia się w nim człowieka i bodźców, które wpływają na jego funkcjonowanie w nim. Próbowaliśmy spojrzeć na ten problem zarówno od strony skali makro – a więc elementów zewnętrznych wchodzących w związki z człowiekiem, oddziałujące na niego oraz mikro – czy samo ciało można by uznać za środowisko, w którym odbywają się procesy często niewyczuwalne dla jego posiadacza.
Szukając granicy, gdzie i kiedy zaczyna się środowisko, często przywoływaliśmy przypadki ekstremalne i niejednoznaczne. Przykładem, który pojawił się w dyskusji była próżnia jako pewien stan „zero”, absolutnego nic. Czy można mówić o środowisku próżni, jeżeli nie znajduje się w nim żaden żywy obiekt? Co w takim razie z organizmami nieożywionymi (światło, fala elektromagnetyczna?)? Człowiek przecież jest w stanie przebywać w środowisku próżniowym dzięki obecności specjalnie do tego zaprojektowanego środowiska w postaci skafandra – czy to oznacza, że staje się ukonstytuowanym elementem środowiska próżni, czy jest od niego odgrodzony własnym?
Zastanawialiśmy się również, czy o istnieniu środowiska mogą świadczyć bodźce pojawiające się na styku elementów je wypełniających. Przyglądaliśmy się, między innymi, przypadkowi komory deprywacji sensorycznej, w której można osiągnąć pewien stan zawieszenia, by odciąć się od wszelkich bodźców fizycznych. Jednak żeby tego dokonać potrzeba jest zaprojektowania specjalnego środowiska o konkretnych właściwościach – o określonej gęstości czy temperaturze.
Zastanawialiśmy się również, czy do zaistnienia środowiska potrzebna jest w ogóle fizyczna obecność materii, czy może być definiowane dzięki pewnym regułom, danym, informacjom, które określają jego funkcjonowanie. Czy zatem środowisko może nie być odczuwalne, mieć ciemną stronę niedostępną poznaniu człowieka jak Mortonowski hiperobiekt albo zjawiska kwantowe wymykające się ludzkiej percepcji zmysłowej? Czy żeby mówić o środowisku można mieć do niego dostęp rozszerzany, projektowany za pośrednictwem technologii dającej możliwość kadrowego ujęcia całościowej problematyki środowisk.
Nasze przemyślenia zwróciły się w stronę definicji tego, czym jest LABORATORIUM. Wyszliśmy od koncepcji sztucznego środowiska, czyli zaprojektowanego w taki sposób, nad którym sprawuje się całkowitą lub częściową kontrolę. To rodzaj przestrzeni, w której pobierane są określone cechy z „zewnętrznego środowiska”, a następnie implementowane w określone sterylnie przygotowane dla tych cech warunki. Celem badania są rezultaty zachodzących procesów w tak przygotowanym modelu. Zastanawialiśmy się, na ile taki rodzaj laboratoryjnej przestrzeni jest samym w sobie nowym środowiskiem, skoro efekt jego funkcjonowania może zostać przewidziany z góry i na ile środowisko może być definiowane przez skalę nieprzewidywalności. Laboratorium okazało się być dla nas pewnym rodzajem spłaszczenia badanych procesów, rodzajem matematycznego rzutu, który nie jest w stanie oddać całkowitej problematyki rzeczywistości a jedynie jej uproszczony obraz. Obraz ten ulega degradacji zarówno w momencie przeprowadzania badań laboratoryjnych jak i w procesie zapośredniczania wyników przez dane, zarządzanie ich reprezentacją – co jest brane za dobry, a co za błędny wynik. Poprzez rozumienie laboratorium jako szczeliny w układzie „wejście/wyjście” następuje filtracja rzeczywistości, która ma na celu dowiedzenie o nieistnieniu błędów. Błąd, czyli szum, niezgodność informacyjna postrzegana jest przeważnie jako skutek uboczny i marginalizowana. A przecież samo wtłaczanie procesu do sztucznie wykadrowanego wycinka rzeczywistości powoduje utratę wartościowych informacji, które mogą się uwydatnić poza warunkami laboratoryjnymi. Oczywiście zarówno jak w środowisku, tutaj też pojawia się problem skalowości i zarządzania procesami odbywającymi się w laboratorium (pojawia się tu zatem problematyka narracyjności doświadczeń laboratoryjnych).
Laboratorium może być pewną mniej lub bardziej linearną metodą, służącą do opisu rzeczywistości – z większą lub mniejszą dozą kontroli, która zakłada pewną hierarchię wyników, procesów, danych. W tym momencie dyskusji przyjrzeliśmy się trzeciemu terminowi – SIECI i przedyskutowaliśmy, w jaki sposób łączy się z poprzednimi dwoma. Sieć, idąc tropem cybernetyki, zakładała strukturę zdecentralizowaną, w której akcent pada nie tylko na same elementy składowe, ale relacje, jakie między nimi zachodzą. Laboratorium może być więc ulokowane w większej sieci relacji pomiędzy człowiekiem, środowiskiem, elementami nie-ludzkimi. Sieć może pełnić rolę pewnego systemu przekazywania informacji, która nie ma wyłącznie jednokierunkowego grotu. Może być zatem modelem do opisywania złożoności problematyki procesów biologicznych, atmosferycznych czy tektonicznych, włączając powiązane ze sobą deleuzjańskim kłączem aktanty ludzkie i nie-ludzkie. Wnikając coraz głębiej w sieć może się jednak okazać, że ogromna ilość czynników składających się na nią powodują utratę zdolności do percypowania ich wszystkich jednocześnie, przez co również jesteśmy skazani na filtrację poszczególnych danych (sieć ta przyjmuje raczej formę sita, sieci rybackiej). Obierając model sieciowy można też łatwo zapomnieć o autonomii poszczególnych jej elementów, o czym przypomina Jane Bennett w Vibrant matter. Zastanawiające było dla nas to, czy w modelu sieciowym można przyjąć, że już relacja sama w sobie staje się sprawczym aktantem. Czy można mówić o relacji bez obiektów wchodzących za pośrednictwem jej w interakcję? Czy może stworzenie sieci jest dopiero pretekstem do wymiany informacji z obiektami zewnętrznymi? Jeśli spojrzy się na organizm ludzki, który można ująć w modelu sieciowym z perspektywy sensorium okaże się, że dane nie muszą wcale wędrować wgłąb sieciowej struktury ciała, ale odbywać się poza nim angażując jego zewnętrzne punkty. Jednak bez zaistnienia owej sieci, nie byłoby to możliwe.
Sieć, laboratorium, środowisko są to w takim razie pojęcia, które wciąż przeplatają się ze sobą i zazębiają. Każde z tych pojęć może służyć jako model opisu cech innego (np. Można opisać laboratorium przyjmując model sieci lub środowiska). W momencie poszukiwania granicy definicji napotykamy się na płynna dyfuzję cech na stykach tych zagadnień.
———
Bennett, J. (2010). Vibrant Matter. A Political Ecology of Things. Durham & London: Duke University Press.
Morton, T. (2013). Hyperobjects. Philosophy and Ecology after the End of the World. Minneapolis & London: University of Minnesota Press.